13 sie 2009

Gurzuf

No może będę jednak trzymał się chronologii. Ale wstecznej. Aczkolwiek i to jest względne. Przecież posty ukazują się w odwrotnej kolejności. Czyli dla kogoś, kto wejdzie tu za miesiąc, wszystko będzie w odpowiedniej chronologii. OK, najważniejsze trzymać kolejność. No to następny proszę: Gurzuf.

Razu pewnego do bydgoskiej Yakizy (niegdysiejszy Wiatraczek) zawitał białoruski zespół Gurzuf. Perkusista i akordeonista. Zaciekawiła mnie ta konfiguracja. Zwłaszcza że mam słabość do akordeonu (i hammonda - przyp. autora :). Po majspejsowym i nie tylko rekonesansie nie zastanawiałem się długo. Wieczorem byłem już w klubie - przy okazji z aparatem. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się takiej energii z dwóch instrumentów. Wspaniały to był koncert. Aż nabyłem drogą kupna ich jedyną dotychczas płytę. Szczerze polecam ich dokonania. Tu można posłuchać muzyki Białorusinów gurzufband.com

A sama zabawa aparatem była utrudniona, bo klub temu nie sprzyja. Oświetlenie takie sobie, tło jeszcze gorsze. Kolumna zaraz za akordeonistą. Niemniej zapraszam do obejrzenia zdjęć.


Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć



Więcej zdjęć znajduje się tutaj. Zapraszam.

Kliknij, aby zobaczyć więcej... albo i nie

12 sie 2009

Hardcore - działo się!

Od ostatniego wpisu minęło trochę czasu. Cóż, siły wyższe i niekontrolowane. W tym czasie nagromadziło się na komputerze wiele fotek, którymi chcę się podzielić. Zajmie mi to kilkanaście postów. W międzyczasie dojdą nowe. I tak w kółko. Nie przejmując się więc chronologią, zaczynam odrabianie strat.

W piątek, 7 sierpnia, po raz kolejny dzięki MM Bydgoszcz mogłem uczestniczyć w ciekawym koncercie. Tym razem byłem w Estradzie, gdzie odbyła się hardcore'owa jazda bez trzymanki. Zagrały: Down to Concrete, 1125, Schizma'90 i Madball. Z zespołu na zespół było cieplej. Apogeum temperatura i wilgotność osiągnęły na Madballu. Dość powiedzieć, że sauna przy warunkach w Estradzie to pikuś. Po 5 minutach byłem mokry, a obiektyw zaparowany. Zdjęć gwieździe od przodu praktycznie nie dało się robić, bo albo miało się na sobie kilkaset kilogramów szalejącej publiczności lub cała widoczność zasłaniał las rąk i aparatów. Fotoreporter wojenny ma chyba lepsze warunki do pracy. Ale... fajnie było. I pójdę na kolejny koncert.

Oto wybór kilku fotek. Reszta tam gdzie zawsze, czyli tu.





1125


Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć


Więcej zdjęć 1125 znajduje się tutaj.


Schizma'90


Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć


Więcej zdjęć Schizmy'90 znajduje się tutaj.


Madball



Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć

Kliknij zdjęcie, aby je powiększyć


Więcej zdjęć Madballa znajduje się tutaj.


Kliknij, aby zobaczyć więcej... albo i nie