Fotografowanie tenisa to dopiero ciekawe doświadczenie. Fotografowie ustawieni w jednym rządku wzdłuż bocznej linii kortu. Jedni trzymali obiektywy skierowane na zawodniczkę po lewej, drudzy na tą po prawej. Jak tylko jedna z nich była bliska dotknięcia piłki rakieta słychać było salwę migawek w stylu "trrrrrrrr". To znaczy, kto mógł, to robił "trrrrr". Inni, w tym ja, robili "tyk tyk tyk tyk". Mój aparacik ma średnio wolny tryb seryjny. Chłopaki z profesjonalnymi korpusami strzelali jak z karabinów maszynowych. Każdy z nich także podparty na monopodzie, bo dźwigać te lunety nie sposób. No i tak cały mecz: "trrrr - puk - trrrr", czyli wystrzał aparatów - odbicie piłki o ziemię - wystrzał aparatów. Człowiek sobie nawet meczu nie poogląda :-) Fajne doświadczenie, ale na dłuższą metę to ja dziękuję.
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby zobaczyć więcej... albo i nie