W pewien czwartkowy wieczór Hala Łuczniczka zapełniła się fanami zespołu Electric Light Orchestra, których nie brakuje w naszym kraju. Brytyjczycy tym razem koncertują wraz z orkiestrą, co od zawsze było nieodzownym elementem ich studyjnej muzyki.
Choć od wielu lat z zespołem nie jeździ już Jeff Lynn - lider z czasów największej popularności - grupa nadal bez trudu gromadzi pełne sale koncertowe. Podczas swoich występów ELO gra swoje największe przeboje z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, wśród których są między innymi: "Don't Bring Me Down", "Mr. Blue Sky", "Tickets to the Moon", "Turn to Stone", "Evil Woman", "Telephone Line" i zawsze poruszający wszelkie kończyny widzów "Rock and Roll is King" oraz cover Chucka Berry'ego "Roll Over Beethoven". Nie inaczej było w Łuczniczce, która co rusz podrywała się do tańca.
Tyle oficjalnie. A moje odczucia. No niby fajnie, ale jednak Jeffa Lynna brakowało. Przecież ten głos nieodłącznie kojarzony jest z największymi płytami zespołu. Mam je osłuchane do tego stopnia, że wiem jakie dźwięki nastąpią po sobie z wyprzedzeniem kilku taktów :) No dobrze, ale i tak było miło posłuchać tego wcielenia ELO, choć to wyrób czekoladopodobny.
No i kilka słów o fotografowaniu. To była jazda. Organizatorzy dali nam możliwość fotografowania tylko na drugim i trzecim utworze. Po przyjściu do domu sprawdziłem na plikach i wyszło, że pierwsze od ostatniego klapnięcia dzieli 7 minut! Dodam do tego, że fotografów było kilku i byliśmy stłoczeni na bardzo małej powierzchni. To było takie fotografowanie na czas z przeszkodami :)
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Kliknij, aby powiększyć
.jpg)
Niewiele więcej zdjęć znajduje się tutaj. Zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz